wiersz
 
chcesz napisać wiersz
zadowolony
syty
 
omalże szczęśliwy?!
 
11’1999
5
 
***
 
znużony dziełem
tworzenia siadłeś
nad wina kielichem
 
potem wolą osłabioną
tworząc człowieka poplątałeś
miłość z cierpieniem
radość z rozpaczą
 
dzięki ci panie za twą słabość
człowieczą
 
03’2000
6

***

 
wiosna wiosna
 
czas radości
czas odwiecznego
odradzania
 
czas chwilowej utraty
człowieczeństwa
 
świadomości przemijania
 
04’2000
8
 
 
Przepraszam
 
Przepraszam cię
za wszystko

za rzeki zawrócone
za jeziora osuszone
za drzewa wycięte
za wymarłe zwierzęta
za kwiaty promieniujące
za ryby po drzewach latające
za po bombach twoje rany
za świat zabetonowany
i za sadzone w tobie
jak kartofle miny
i za zimne lata
i za ciepłe zimy

za wszystko cię przepraszam
za wszystko
                      Ziemio nasza
 
10’2000
9
 
 
Wartości
 
Wartości wartości
wartości
 
judajskie
chrześcijańskie
islamskie
pogańskie
 
i diabli wiedzą
jeszcze jakie
 
jakby nie wystarczyły
po prostu
wartości ludzkie
 
11’2000
10
 
 
nie zapisany wiersz
 
tłucze się po głowie
ptak
nagle uwięziony
 
strojny w kolorowe
pióra
lub niepozornie szary
 
nie zapisany
do wolności drogę
odnajduje
 
09’2001
11

 


 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
***

 

zaplątani w miłość
i cierpienie
 
w codzienność
 
nie czujemy
jak ucieka nam czas
 
dopiero gdy siedzimy
zmęczeni
 
na ostatnim
kamieniu naszej drogi
 
słyszymy jego szept
człowieku
 
to by nic nie zmieniło
 
03’2002
13

 
 
twój los
 

we mgle twój los
we mgle
jak inne
 
twój wzrok
jej nie przebije
myśl nie przeniknie
 
nieznane dziś
i jutro
 
sięgnę po niego
wyciągnę
jak ślepe szczenię
z gniazda
 
utopię
jak zechcę
 
we mgle twój los
we mgle
 
nieznany
nie odgadniony
dla ciebie
 
pewne masz tylko
umieranie w samotności
 
04’2002
14
 

 
***

 
nie tak dawno
żywi
 
teraz błądzą
po pamięci
 
milczący dalecy
coraz liczniejsi
 

w oczach ich pustka
i czekanie

 
04’2002
15
 

 
***

 
byłem pusty
jak dzwon bez serca
 
bez muzyki
bez najmniejszego dźwięku
 
bez świadomości że mogę
jeszcze
 
kochać i nienawidzić
 
usłyszeć swój płacz
albo chociaż płacz boga
 
byłem tak pusty
i samotny
jak może być tylko człowiek
 
05’2008

16

 

 
 

Zabójcy słowików
 

W Sopocie wycięto
bujnie rosnące krzewy
okalające od lat
tereny Wyścigów
 
postawiono okazały płot
pomalowano go ładnie
na zielono
 
zrobiono porządek
 
w majowe noce
już nie śpiewają słowiki
 
05’2002


17

 
***

 
są takie chwile
że tylko
ciężki oddech
pękająca głowa
pustka
wokół przeraźliwa
 
zza chmur
– nie rozpoznasz –
chichot czarci
czy śmiech boga
 

a może to tylko cisza
wyje
 
06’2002

18

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
Nie wiedziałeś Jezu
 

Czyś wiedział,
że ten krzyż,
to szubieniczne drewno,
ledwie siekierą ciesielską dotknięte,
twoją krwią nasiąknięte,
katów twoich nienawiścią
i twoją męką,
z wiekami będzie piękniał?
 
Że z szubienicy grozę siejącej
stanie się świętością,
po świecie obnoszoną
relikwią najświętszą,
milionów nadzieją
i pocieszeniem?
 
Czyś wiedział,
że swoją męką uświęcasz
katowskie narzędzie?
 
08’2002

20

 
 
pozwólcie mu odejść

 

dźwigający swój los
przygarbiony
zmęczony
stary człowiek
 
a tłumy dręczą hołdem
 
głos bełkotliwy
wzrok zamglony
drżące ręce
 
a na barkach świętość
ciąży
 
usta niechętne
słowa mądrości
i dowcipu
gubią ze śliną
 
a duch zwycięża ciało
 
09’2002

21

 
 
***

 

nigdy
nie wiem
 
z kim
mam się godzić
 
z bogiem czy z sobą
 
09’2002

22

 
 
jestem

 

jestem pogodzony
z sobą
z całym światem
 
pełen tolerancji
spokojny
 
jestem wolny
 
09’2002

23

 

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

życie

 
chwila
 

dar który łatwo
zmarnować
 
paradoks straty przez
spełnienie
 
09’2002
25

 
 
***
 
ubrali cię w niebieską szatę
założyli złotą koronę
 
i postawili na ołtarze
 
żeby padać na kolana
i modlić się
 
do swoich wyobrażeń
 
11’2002
26
 
 
dialog z psem
 
patrząc
jak za oknem prószy
pierwszy śnieg
głaszczę mojego psa
myśląc o miłości
o przyjaźni
o przemijaniu
 
o tym że skażę
brutalnie
tę świeżą biel
gdy będę musiał
wyjść z domu
 
co my zrobimy
gdy jeden z nas
będzie musiał odejść
mówię do psa
wpatrującego się we mnie
brązowymi oczami
 
nic na to nie poradzisz
taki już los człowieka
i psa
mówi mądrymi oczami
i macha ogonem
 
11’2002
27
 
 
***
 
człowiek ściął
stare drzewo
piłą motorową
 
stęknął padający mocarz
wieków tchnieniem
 
człowiek splunął
i zapalił papierosa
 
02’2003
28
 
 
***
 
z miłości zrodzony
człowieczej
 
z lęków i niepokojów
 
jeszcze jedna egzystencja
jeszcze jedno szukanie
 
03’2003
29
 
 
***
 
z ludzkich zamierzeń
i planów
można by zbudować
miasto
 
z miłości kontynent
 
z marzeń świat
 
z cierpień chyba
kosmos
 
03’2003
30

 

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 

***

 
z prochu powstałeś
w proch się obrócisz
 
wieczny tylko bóg
i materia
 
skąd ten niepokój
 
przecież to tylko różnica
boga
 
04’2003
32
 
 
***
 
dopiero dotknięci
przez los
 
zaczynamy myśleć
czuć
i widzieć
 
w nagrodę
za cierpienie
otrzymujemy
ludzką świadomość
 
gorzką
 
04’2003
33
 
 
bezsenna noc
 
w nocnej kołdrze
ciszy
mgliste światła
śpią na plaży
 
niebo łachem chmury
purpurowej
razi w oczy
 
może świt ukoi
ból
 
do następnej nocy
 
04’2003
34
 
 
strofę po strofie
 
te wiersze
 
to patykiem na piasku
krzywe pisanie
 
obca stopa
obojętnie rozdepcze
 
strofę po strofie
 
rozpacz po uniesieniu
śmierć po urodzeniu
 
strofę po strofie
te moje wiersze
rozdepcze
 
08’2003
35
 
 
Pokażcie mi drogę
 
Świątki wszystkie
i te w błękicie
I te w złocie
w lipowym drewnie dłubane
 
Pokażcie mi drogę
 
Bo mój Chrystus rozpięty
na krzyżu
wskazać jej nie może
 
08’2003
36

***

 
nie dałeś mi wiary
w cud
a każesz wierzyć
w stworzenie
 
mówisz o miłości
dajesz cierpienie
 
czy znajdę prawdę
 
której nie można
kupić
ani zabić
 
a może jesteś
pustką
której nie można
wypełnić
 
10’2003
37

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

***

 
chmury
jesienne chmury
 
beznadziei ptaki
 
samobójców
listopadowe kochanki
 
dokąd tak pędzicie
z wiatrem
 
gubiąc deszcze
 
11’2003
39
 
 
to życie boli
 
kurczowo
trzymamy się bólu
i cierpienia
 
zachłanną miłością
kochamy życie
 
chorobliwie
boimy się śmierci
 
nieistnienia
jakby niebyt bolał
 
więcej od życia
 
11’2003
41
 
 
krótka modlitwa
 
skróć mi noc
bezsenną
 
zwróć mi miłość
utraconą
 
odwróć krzywdę
wyrządzoną
 
naucz więcej
modlitw
 
spraw
bym cię nie przeklinał
 
że jesteś
     że cię nie ma
 
01’2004
41
 
 
widok z okna
 
dachy pociemniałe
 
wygasłe kominy
smutne jak krzyże
na starym cmentarzu
 
gniazda dla kawki
niepotrzebne drogowskazy
 
wczoraj
jeszcze było życie
 
dymy tańczące wesoło
z wiatrem
 
dzisiaj
zostało wspomnienie
 
01’2004
42
 
 
Ludzkie serce
 
Chcesz zajrzeć
w ludzkie serce?
 
I cóż się spodziewasz
tam znaleźć?
 
Miłość
rymowaną pięknie?
 
Tam tylko ślad
rozmowy z Bogiem.
 
Ból
nadzieja utopiona
w męce.
 
01’2004
43
 
 
nie ma zapomnienia
 
wszystko co było
kiedyś
dzisiaj jest bólem
 
czasu przeszłego
nie da się wykrzyczeć
 
ani z niego wyspowiadać
 
nie ma
zapomnienia
 
01’2004
 44
  

 


***

 
gdy
śmierć staje się zrozumiałą
koniecznością
o obliczach bliskich
którzy już odeszli
 
wszystko przybiera inny wymiar
 
życie
nabiera właściwej perspektywy
przychodzi spokój
i nic już nie boli
 
może
trochę przeszłość
 
02’2004
46
 
 
***
 
ziemio ludzi i zwierząt
obca i rodzinna
zapachem fiołków
i krwią przesiąknięta
ukochana i przeklęta
 
do ciebie się modlić
gdy rodzisz i grzebiesz
 
05’2004
47
 
 
***
 
w lustrze
obca zmęczona twarz
 
szyderczo uśmiechnięty
czas
 
04’2000
48
 
 
***
 
w ewangelii
przez wiele wieków
blaskiem szczególnym
błyszczy
chrześcijańska pokora
 
piękne słowa
 
01’2007
49
 
 
człowieczeństwo
 
czy można uciec
przed niepokojem
poczuciem przemijania
goryczą niespełnienia
 
zrezygnować
ze świadomości
z poszukiwania sensu
 
czy można uciec
przed człowieczeństwem
 
01’2007
50
 
 
***
 
najbardziej boję się
tykania zegara
 
za którym głucha pustka
nieznana
 
bez końca
nieodgadniona
 
boję się tykania
 
01’2007
51
 
 
***
 
tworzyć
z niczego zrobić coś
 
poruszyć umysły
wzruszyć
zgorszyć zaszokować
 
zadziwić świat
 
tworzyć
to jak zabijać
jak rodzić
 
zostawić trwały ślad
 
03’2007

52

dziękuję

 
dziękuję ci
 
za jasność myśli
za to że widzę zło
i dostrzegam dobro
 
że wiem co to miłość
że mam świadomość
ludzkich ograniczeń
 
dziękuję ci że jestem
 
03’2007
53
 
 
spokój
 
księżyc na niebie
srebrem
w ciszy dzwoni
tęsknotą
 
korona północy mruga
do oriona
 
cisza
kojący spokój
 
w głowie
przestają się tłuc
czarne nietoperze
myśli
 
spokój
 
05’2007
54

 
 

ból człowieczeństwa

 
gdy w powszedniej gonitwie
są takie chwile
że odzyskuję świadomość
i człowieczeństwo
 
boli mnie
że nie robię tego co lubię
tego co ważne
 
że czas ucieka
a ja przecież właściwie
już nie jestem
 
że wokół tyle piękna
obok którego przechodzę
obojętnie
 
że myśl
coraz bardziej leniwa
ucieka
i nie chce wracać
 
że nawet nie ma miejsca
na cień wątpliwości
tak wszystko jest pewne
i nieuniknione
 
po prostu
logiczny porządek bezsensu
 
zazdroszczę wtedy tym
którzy jeszcze mają boga
 
06’2007
56, 57
 
 
***
  
dobra ta wiara
w której prawda jest
dobrem powszechnym
 
i nawet ból jest dobry
 
06’2007
58
 
 
***
 
odeszli wszyscy którzy
byli
mi nieśmiertelni
 
rosłem mężniałem
 
a oni
coraz bardziej
bezradni
 
potrzebujący pomocy
 
tracili
swoją moc
swoją nieśmiertelność
 
przepraszając
za nieswoje winy
przymilnym uśmiechem
budzącym zniecierpliwienie
 
i nieporadnym gestem
 
07’2007
59
 
 
***
 
próbowałem
rozmawiać z bogiem
jak kiedyś z tobą
 
patrzył na mnie
obojętnie z krzyża milczący
nieobecny
 
i nadal nie wiem
dlaczego
najsilniejszy ból rodzi się
ze świadomości
 
brakuje mi ciebie
mamo
 
latem szukam cię w kwiatach
zimą w śniegu
 
10’2007
60
 
 
***
 
idę
wciąż idę
 
tyle lat
tak długo
 
droga stała się
celem
 
do
samego siebie
 
żeby
przystać do świata
 
10’2007
61
 
 
***
 
nie zawsze widzi się
i nagradza
tych najlepszych
 
niedocenionym pozostaje
poczucie
własnej wartości
 
ponieważ
nie umieją krzyczeć
w nagrodę umierają
w samotności
 
11’2007
62
 
 
***
 
nigdy
tak naprawdę
nie wiem
z kim się spieram
 
z bogiem czy z sobą
 
11’2007
63

 
 

rozmowa z wnuczką

   Martynie
tak wnuczko tak
przeżyłem to wszystko
 
bo długo szedłem
 
na swojej drodze
znalazłem niewiele
 
więcej zgubiłem
 
uczyłem się wielu
niepotrzebnych rzeczy
 
nikt mi nie powiedział
co tak naprawdę
 
w życiu jest ważne
 
wiara powiadasz
– tu bóg się uśmiecha –
 
wiara to dla człowieka
bardzo wygodne
 
pytasz do czego
doszedłem
do ciebie
 
i to jest początek
 
11’2007
65
 
 
wyciszenie
 
jestem pełen tolerancji
dla wszystkich
i wszystkiego
 
spokojny
pogodzony z sobą
 
i z całym światem
 
jestem bezwolny
i ciężki
 
jestem
jak pachnąca gałązka
kwitnącego jaśminowca
 
jak długo
 
03’2008
66
 
 
***
 
świat
w którym musimy
żyć
 
to świat urojeń
które uczłowieczając nas
rzucają na kolana
przed naszym bogiem
 
największym
 
03’2008
67
 
 
***
 
mam za sobą wiele
wojen
 
pozostała jeszcze
jedna
którą od lat toczę
 
ta najtrudniejsza bo
z samym sobą
 
przeciw
stereotypom opiniom
i bogu
 
tę wojnę wygrać będzie
trudno
 
a może w ciemności
jednak odnajdę
 
ten świecący cud
maleńki ogarek
 
mojej duszy
 
03’2008
68
 
 
***
te ciała
które teraz mają nas
w swoim władaniu
stracą kiedyś
swoją gładkość
i blask
 
zanim rozsypią się
w proch
zwisną na szkieletach
jak na wieszakach
stare ubrania
 
uwięzione w sieci
niebieskich żył
stracą swoją moc
 
żeby łatwiej było
umierać
 
05’2008
69
 
 
Szukam Go wszędzie
 
A może na ołtarzach
w kościele
pytam mojego Anioła
 
Biedaku powiada
nie wiesz że to złote cielce
 
Uwierz w Człowieka
w nim Bóg
pospołu ze Złem i Podłością
mieszka
 
Pokochaj Człowieka
 
08’2008

70

 

 

 

 
 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

deszcz i charles bukowski
 
za oknem deszcz
ledwo widoczne przecinki
wody
 
uderzają w kałuże
niespodziewanie dużymi
kroplami
 
krzycząc wykrzyknikami
deszcz deszcz deszcz deszcz
 
na łące krwawnik świeci bielą
dziurawiec
i wrotycz czystym złotem
 
wdzięczą się mokre brzozy
do statecznych sosen
 
przed sponurzałą ścianą lasu
tuli się do ziemi owies
 
po głowie chodzi mi natrętnie
charles bukowski
 
z obłędu odsiać słowo wers
drogę
płonąc w wodzie tonąc w ogniu
 
to nieprawda
że w taką pogodę łatwiej jest
umierać
 
deszcz deszcz deszcz deszcz
 
08’2008
72, 73
 
 
***
 
przyszedł czas
rachunków sumienia
niechcianych rozstań
smutnych pożegnań
 
zmęczony
okaleczony
po walce
ze swoim aniołem
tonę spokojnie
w mroku
 
w lustrze obca twarz
rozmazuje się
rozmazuje
pomału ginie
 
coraz ciszej
          coraz ciemniej
             coraz ciemniej
05’2002
74
 
 
***
 
trudno
bardzo trudno znaleźć się
w tym międzyczasie
 
już nie pamiętasz wszystkiego
co było
 
wiesz tylko
że większość co było
nie było ważne
 
nie wiesz
co jeszcze będzie
 
i nie możesz
opędzić się natrętnej myśli
 
że może wszystko co ważne
już było
 
03’2007
75
 
 
Spis treści

wiersz 5 

 
 
[ znużony dziełem …] 6
 
[ wiosna…] 8
 
Przepraszam 9
 
wartości 10
 
nie zapisany wiersz 11
 
[ zaplątani w miłość…] 13
 
twój los 14
 
[nie tak dawno…] 15
 
[byłem pusty…] 16
 
Zabójcy słowików 17
 
[są takie chwile…] 18
 
Nie wiedziałeś Jezu 20
 
pozwólcie mu odejść 21
 
[nigdy…] 22
 
jestem 23
 
życie 25
 
[ubrali cię…] 26
 
dialog z psem 27
 
[człowiek ściął…] 28
 
[z miłości zrodzony…] 29
 
[z ludzkich zamierzeń…] 30
 
[z prochu powstałeś…] 32
 
[ dopiero …] 33
 
bezsenna noc 34
 
strofę po strofie 35
 
Pokażcie mi drogę 36
 
[nie dałeś mi wiary…] 37
 
[chmury…] 39
 
to życie boli 40
 
krótka modlitwa 41
 
widok z okna 42
 
Ludzkie serce 43
 
nie ma zapomnienia 44
 
[gdy…] 46
 
[ziemio…] 47
 
[w lustrze…] 48
 
[w ewangelii…] 49
 
człowieczeństwo 50
 
[najbardziej…] 51
 
[tworzyć…] 52
 
dziękuję 53
 
spokój 54
 
ból człowieczeństwa 56
 
[dobra ta wiara…] 58
 
[odeszli …] 59
 
[próbowałem…] 60
 
[idę…] 61
 
[nie zawsze…] 62
 
[ nigdy…] 63
 
rozmowa z wnuczką 65
 
wyciszenie 66
 
[świat…] 67
 
[mam za sobą…] 68
 
[te ciała…] 69
 
Szukam Go wszędzie 70
 
deszcz i charles bukowski 72
 
[przyszedł czas…] 74
 
[trudno…] 75