To już pół roku, jak odszedł od nas Nygus. Dokładnie, nasza radość, mój ukochany przyjaciel, towarzysz wypraw łowieckich i wędkarskich, odszedł od nas w czwartek 20.05.2010 roku, o godz.17. Będę wspominał go na tej stronie, w ślad odnalezionych fotografii.
Kiedyś napisaliśmy razem wiersz, opublikowany w tomiku “lęki niepokoje”, Nygus odszedł pierwszy. Patrzę na datę napisania wiersza… i przecieram oczy – listopad 2002 rok, a przecież jeszcze widzę, ten listopadowy śnieg. Trzeba się śpieszyć.
Jeżeli jest Bóg, to spotkamy się Nygusem na niebieskich łąkach. Z nim, z Terym, ze Znajdkiem, Lorbasem i z Szelmą. Z Szajbą też. Piękna bajka.
dialog z psem
patrząc
jak za oknem prószy
pierwszy śnieg
głaszczę mojego psa
myśląc o miłości
o przyjaźni
o przemijaniu
o tym że skażę
brutalnie
tę świeżą biel
gdy będę musiał
wyjść z domu
co my zrobimy
gdy jeden z nas
będzie musiał odejść
mówię do psa
wpatrującego się we mnie
brązowymi oczami
nic na to nie poradzisz
taki już los człowieka
i psa
mówi mądrymi oczami
i macha ogonem
11’2002
2010.11.20
Najnowsze komentarze