Zenek Nowaczyk zaprosił mnie na Piknik Militarny w Lisewie (08.08.2015), którego był współorganizatorem. Dobrze, że wziąłem kapelusz, bo w cieniu było 340C. Wypiliśmy piwo – to znaczy wypił Zenek, a ja podgrzaną, niegazowaną wodę mineralną – daliśmy się ochlapać wodą, przez dzieci kapiące się w baseniku, karcąc je bez przekonania, zjedliśmy prawdziwą wojskową grochówkę i Zenek oprowadził mnie po obiekcie. Z przyjemnością słuchałem Zenka i Jego Kolegów, jak opowiadali o swojej pasji.
Szkoda, że Jurek nie dotrzymał danej mi po Walnym Zgromadzeniu obietnicy i nasz Star poszedł na złom, a mógł żyć dalej z żółtą tablicą rejestracyjną zabytku. Przykro mi było i się wstydziłem, zresztą po raz wtóry. Szkoda, bo to przecież kawałek historii OGARA,
Szkoda, że Jurek nie dotrzymał danej mi po Walnym Zgromadzeniu obietnicy i nasz Star poszedł na złom, a mógł żyć dalej z żółtą tablicą rejestracyjną zabytku. Przykro mi było i się wstydziłem, zresztą po raz wtóry. Szkoda, bo to przecież kawałek historii OGARA,
Najnowsze komentarze