Ptakiem byłem. Po 4. krotnym odwoływaniu z powodu złej pogody, bo miałem skakać 18. października, w dniu urodzin, wreszcie dzisiaj (21.11.2015) skok spadochronowy zrealizowałem, w tandemie z sympatycznym Kolegą Pawłem Ludwikowskim: – Lotnisko Pruszcz Gdański, samolot AN – 2, pułap 3000 m, prędkość 215 km/h, jak wieści dyplom za wykonanie skoku.
Żadnej tremy, strachu, emocji – rodzina i przyjaciele mi nie wierzą, pewnie dlatego, że nie znają mojego wiersza, nie wiedzą, że już w 2011 roku latałem. Dzisiaj moje swobodne szybowanie w chmurach potwierdziłem. Przez 25 sekund, przed otwarciem spadochronu, byłem ptakiem: –
Żadnej tremy, strachu, emocji – rodzina i przyjaciele mi nie wierzą, pewnie dlatego, że nie znają mojego wiersza, nie wiedzą, że już w 2011 roku latałem. Dzisiaj moje swobodne szybowanie w chmurach potwierdziłem. Przez 25 sekund, przed otwarciem spadochronu, byłem ptakiem: –
***
w udręce i zauroczeniu
szukałem z nadzieją
gdy żyłem człowiekiem
teraz ptakiem jestem
wiatr mi bratem
domem przestworza
nie marszczę bogiem czoła
daremnie
myślą własną żyję
ból przekuwam na miłość
patrzę sercem
niebo widzę
słońce gwiazdy księżyc
08’2011
Skok, a właściwie jakby mimowolne wypadnięcie z poczciwego Antka, w zasłoniętą dywanem chmur studnię trzech kilometrów, i latanie – przeżycie najgłębsze. Cudowne poczucie absolutnej wolności.
W przyszłym roku skok powtórzę, i w następnym też.
W przyszłym roku skok powtórzę, i w następnym też.
2015.11.21
Najnowsze komentarze