*
Drogi Romku, przygotowałem tekst pełen wyliczeń Twoich zasług, przemilczeń Twoich ludzkich potknięć, rozważań filozoficznych, odwołań do wiary i do wartości. Co bardzo by pasowało do pięciu Pocztów Sztandarowych przy Twojej Urnie. Ale w porę przypomniałem sobie to, co mi ostatnio powiedziałeś: – Pamiętaj masz mówić krótko, i po naszemu. Więc zamiast przygotowanej mowy pogrzebowej powiem po prostu to, co mi serce mówi.
Będzie tak, jak chciałeś. Krótko i po naszemu.
Drogi Przyjacielu, nie płaczemy tu dzisiaj, bo my się przecież z Tobą nie żegnamy, tylko się rozstajemy.
Na krótko
W wyobraźni widzę jak pukasz do Wrót Niebieskich i słyszę zdenerwowany głos św. Piotra:
– Panie pomóż, tu jakiś Romek z Dębogórza mówi, że on do Ciebie. Nie chce ze mną rozmawiać, twierdząc, że na niego czekasz. Co mam robić, Panie?
– Romek z Dębogórza – na to Bóg – Ależ to mój ulubieniec Romek Glapa. Wpuść go proszę Piotrze, natychmiast go wpuść – a po chwili:
– Witaj Romku, witaj. Chodź proszę siądź tu przy mnie:
– Jezusie synu mój, przesuń się proszę trochę, zrób Romkowi miejsce.
Więc siedzisz teraz na należnym Tobie miejscu i już myślisz:
– Muszę poszukać jakąś piękną, niebiańską łąkę, pełną błękitu niezapominajek i słońc dmuchawców. Na którą będę zapraszał rodzinę i przyjaciół, na moje „Święto Kwitnącej Jabłoni”, jak przez ostatnie 20 lat w Dębogórzu.
Tylko, czy tutaj też, w każdą ostatnia sobotę września świeci tak pięknie słońce, jak w Dębogórzu?
Kocham Cię Romek. A jak kiedyś usłyszysz niecierpliwe, głośne łomotanie we Wrota Niebieskie – powiedz: przepraszam Panie, to mój przyjaciel Krzysztof. Mój bliźniak mentalny. On już taki jest. Wybacz. Wpuść Go proszę i posadź przy mnie, mamy dużo do pogadania.
Do zobaczenia Romku, czekaj na mnie. Może razem jeszcze trochę pochuliganimy w tym niebie. A dobry Pan Bóg uśmiechnie się dobrotliwie i powie:
– No proszę, nic się nie zmienili. Zupełnie tak, jak wtedy, gdy mieli po 20 lat, na ulicy Hibnera we Wrzeszczu.
Dzisiaj rano w moich karmnikach bardzo kłóciły się Trznadle, też nie wiem, Romku, dlaczego.
*
urodziny
romek cały w bieli
z pyszną muszką bordo
julek uśmiechnięty
myślą gdzieś daleko
na syberii
jasiu dziwnie wyciszony
jakby mniej przystojny
mietek zamyślony
pewnie rozwiązuje jakiś
problem
rysiu głaszcze świeżą
brodę
w garniturze modnym
z boku zyta czuwa
obok
córki zięć
z wnukami synowa
julka żona o wyznawcach
niepochlebnie się wyraża
jednak wielka to pokusa
myślę sobie
siedemdziesiąt dwie hurysy
każda wciąż dziewica
wiecznie młoda
romek
wielki szaman
jesień w wiosnę
zmienia
szumią o tym jabłonie
zdziwione
2017.02.05 – dzień po urodzinach Romka
*
4 fot. – ze zbiorów własnych, pozostałe z archiwum Ani Glapy
2018.02.25
Z Romkiem, jak przystało na bliźniaków, byliśmy absolutnie zgodni: w zabawie, poglądach, słowach i w gestach.
Szarobura bez Ciebie ta wiosna, nawet krzyk żurawi mnie nie cieszy. A we wrześniu nie zakwitną już jabłonie.
Jak tam właściwie jest Romku, czy widziałeś Boga? Jeżeli nie, to ksiądz tu kłamie, albo Bóg po prostu na chwilę wyszedł. Ciekawe dokąd?
Fot. z archiwum Ani Glapy, 2 ostatnie ze zbiorów własnych
2018.03.21
*
WSPOMNIENIE
(SMG KOSAKOWO – za zgodą Autora)
Gdybyśmy mieli wybrać spośród setek zdjęć to, które przedstawia prawdziwego Wójta, to większość wskazałaby fotografię zamieszczoną obok. Wójt Glapa był uosobieniem postaci Wójta, ale też uosobieniem tego, jak powinien działać prawdziwy włodarz. Zdjęcie pochodzi z Balu Walentynkowego 2014 i jest to nasze ostatnie spotkanie. Wyglądał dystyngowanie, wesoły a zarazem poważny w działaniu. Tam na balu, już teraz śp. Romuald był wśród swoich samorządowców, z którymi czuł się najlepiej.
Romualda Glapę poznałem w 1998 roku zaraz po wyborach do rady, do której oboje zostaliśmy wybrani. Współpracowaliśmy, kłóciliśmy się i dyskutowaliśmy, ale zawsze przyświecał nam wspólny cel. Wszystkie działania były podejmowane z myślą o gminie. Niestety, ówczesne siły polityczne doprowadziły do Jego odwołania, co bardzo przeżył, ale się nie poddał. Teraz, z perspektywy czasu i wielu długich rozmów podczas moich wizyt u Niego w domu, wiem, że nie czuł żalu do krytyków, a jedynie rozczarowanie otaczającymi go nieudolnymi partnerami, którzy nie byli dość sprawni, aby pomóc obronić Jego stanowisko. Ostatecznie ze stanowiska Wójta został odwołany większością głosów, właśnie własnego środowiska.
Wspomnieć musimy, że to właśnie Romuald Glapa jako pierwszy był poszukiwaczem prawdy i to stało się dla mnie wskazówką do działania. Jako pierwszy odnalazł oryginalną mapę zagospodarowania terenu w Mostach, która w urzędzie gminy funkcjonowała w „zmodyfikowanej” formie. Myślę, że to był moment przełomowy w mojej samorządowej świadomości. Do tego momentu nie wyobrażałem sobie, jakie nieprawidłowości i oszustwa mogą dziać się za murami urzędu. Romuald Glapa – Wójt – był prekursorem praworządności w naszej gminie.
To On przygotował i podpisał porozumienie z PGNiG w sprawie partycypowania tej spółki w budowie kanalizacji w naszej gminie, w zamian za zmianę planu zagospodarowania, który pozwolił na rozpoczęcie budowy kawern. Następcom nie udało się nic korzystniejszego przygotować, skutkiem czego teraz musimy walczyć przed sądem o zrealizowanie porozumienia wynegocjowanego w tamtym okresie.
To On założył spółkę PEKO, która jest potrzebna gminie.
To On miał wizję i wykazał upór w budowie szkoły w Dębogórzu, która na tamte czasy nowoczesna i być może za duża, teraz okazuje się niezbędna.
Niewielu już pamięta, że to za czasów Wójta Glapy rozpoczęto budowę kanalizacji w gminie Kosakowo, bo już nie pamięta się tych, co rozpoczęli, ale tych co przecinali wstęgę.
Niestety, takie jest życie, ale my będziemy pamiętać kim był Romuald Glapa.
Cześć jego pamięci.
Henryk Palczewski
Najnowsze komentarze