***

      29.01.2011 pierwsze urodziny Nastki, w prawdziwej restauracji. Było mnóstwo zabawek, i nie było nikogo drugiego, z taką piękną przepaską na głowie. A najdumniejsza była Babcia, bardziej dumna niż Mama i Tata. Pradziadek był dumny też. Dziadek chory na grypę leżał w łóżku, bo nie słuchał Pradziadka i nie pił whisky.



zdjecie zdjecie zdjecie zdjecie zdjecie
zdjecie zdjecie zdjecie


2011.02.04
 
***

zdjecie zdjecie

     Przy rozbieraniu choinki Nastka brała już żywy udział


2011.01.23
***

     Niespełna rok temu adoptowałem wnuków, Anię Bałon i Mateusza Dobke, i oto zostałem szczęśliwym pradziadkiem Anastazji Stanisławy, która urodziła się w piątek 29.01.2010 o godz. 18 35. Jestem dumny z Ani, która do końca była dzielna i nie tylko, tak jak jej radziłem, głośno w czasie porodu krzyczała, to jeszcze powiedziała co myśli o Mateuszu i spokojnie zwróciła uwagę nierozgarniętemu lekarzowi: „co się tak patrzysz, pomóż mi durniu".
    Mateusz już samodzielnie ubiera buty, babcia Ewa odetchnęła i promieniuje, dziadek Karol ma już suche oczy – wszyscy czekają na Nastkę. W dobrej rodzinie to dziecko się urodziło. Będzie rosło w rajskim ogrodzie Ewy, pod bacznym okiem psów, kotów, babci, dziadka, taty i czasem będzie je psuł pradziadek. A mama? mama Ania rozerwie każdego, kto na Nastkę spojrzy krzywym okiem.
   Wszystkie znaki na ziemi i na niebie wskazują, że świat Anastazji będzie światem szczęśliwym.  Żałuję, że nie zobaczę Anastazji, kobiety dojrzałej, chociaż wiem jaką będzie. Gratuluję mężczyźnie, którego Anastazja wybierze.


Dziadek Karol  w klinice
zrobił Anastazji zdjęcia

zdjecie zdjecie zdjecie

2010.02.01